Czy Pfizer opłacał lekarzy?
"Ponad pół miliarda złotych transferów na rzecz polskich lekarzy i instytucji związanych z leczeniem w Polsce dokonały wielkie koncerny farmaceutyczne w ubiegłym roku", informuje na łamach serwisu Business Insider Polska red. Jacek Frączyk. Na liście pojawiło się m.in. nazwisko Głównego Inspektora Sanitarnego dr. Pawła Grzesiowskiego.
Z informacji opublikowanych przez Business Insider Polska wynika, że w roku 2023 koncerny farmaceutyczne przeznaczyły 532 mln zł na "działalność badawczo-rozwojową" dla polskich lekarzy, firm konsultingowych, zrzeszeń lekarskich i pielęgniarskich oraz fundacji. "Z tego około jednej trzeciej trafiło do lekarzy, a to za usługi, a to na opłacenie zwykle zagranicznych i nietanich szkoleń i sympozjów", czytamy.
Wielkie koncerny farmaceutyczne wykładają ogromne środki, żeby dotrzeć do lekarzy, od których w praktyce zależy m.in., jaki lek zostanie przepisany pacjentowi. Część medyków zastrzegła, aby nie podawać ich nazwisk w tzw. raportach przejrzystości poszczególnych firm. Pfizer poinformował, że w jego przypadku dane zastrzegło aż 968 doktorów i profesorów, AstraZeneca – 2,4 tys., Angelini Pharma – ponad tysiąc, Novartisie prawie 900. "Mimo to na listach są jeszcze tysiące nazwisk z konkretnymi kwotami przekazanymi na ich rzecz przez big pharmę", podkreśla Frączyk.
Według serwisu największą kwotę od jednego koncernu dostał wrocławski właściciel prywatnej praktyki lekarskiej, któremu GlaxoSmithKline przetransferowało w ubiegłym roku 116 tys. zł za świadczone dla koncernu usługi, z tego 109 tys. w formie wynagrodzenia.
"Na drugim miejscu jest lekarka, pediatra oddziału obserwacyjno-zakaźnego firmy Medycyna Prywatna w Poznaniu, która otrzymała 102 tys. zł, z czego 100 tys. zł w formie wynagrodzenia. Też od GlaxoSmithKline. Na trzecim jest lekarz oddziału nefrologii, chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Od AstraZeneki otrzymał transfery w wysokości 96 tys. zł, w tym 63 tys. jako wynagrodzenie za usługi, a 27 tys. jako refundacja kosztów podróży i hoteli plus 5 tys. zł opłat rejestracyjnych podczas organizowanego przez farmaceutyczną firmę wyjazdu szkoleniowego", czytamy.
Szczególną uwagę zwraca obecność na liście osób publicznych. Business Insider twierdzi, że z transferów od Pfizera korzystał m.in. dr Paweł Grzesiowski, obecny szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego i jeden z największych zwolenników "walki" z tzw. pandemią koronawirusa oraz promotor tzw. szczepień przeciwko COVID-19. W 2021 roku otrzymał od GlaxoSmithKline 35 tys. zł, a w następnym roku prawie 7 tys. zł.
Dodatkowo istotnym faktem jest organizowanie przez niektóre koncerny farmaceutyczne szkoleń dla lekarzy w atrakcyjnych lokalizacjach, takich jak np. Japonia, zamiast wypłacania wynagrodzenia. Wspomniane firmy pokrywały koszty podróży oraz zakwaterowania dla uczestników.
Ministerstwo Zdrowia jak dotąd nie skomentowało tej kwestii. Źródło: Business Insider Polska